Zbrodnia Dziesięć ciał na cmentarzu pogrzebało moją duszę. Wyobraźcie sobie mściwe trupy nad grobem. Nie modliły się, nie zapalały zniczy, nie układały kwiatów. Ubrane w chusty lub garnitury ponure zrzędy bo niewysłane listy miłosne, bo nie zarobione tysiące. Satysfakcje oddam detektywom, a osobowość pisarzom. Ksiądz spowiednik potrząsa mną na boki. Pokazuje Krzyż, udaje, że łka. Od początku mszy nie odezwałem się ani słowem. Milczenie jest złotem. W tym wyadku dosłownie. Po ogłoszeniach parafialny pobiegłem do jubilera i sprzedałem kryształy zdobiące konfesjonał.

  • poprzedni
  • spis treści
  • następny