Rozmowa umierającej dziewczynki z Matką Boską Pod kołdrą z zielonymi myszkami parzy różowe czoło oblane wypiekami. Poduszka uciekła gdzieś ze strachu, a meble figle najrozmaitsze wyprawiają. Co z tego jest prawdą? Co zaś tylko zwidem? Mamo, Mamo! Czy mogę prosić herbaty? Lecz jej głos jest już zbyt nierzeczywisty. Zza chmur wynurza się księżyc, By pilnować swoich małych gwiazdek. Mamo! Mamo ? Czy to już noc? Mamo! Mamo! Czemu, czemu ten księżyc Jest bez kurtki? Przecież tak zimno na polu! Wszystko się rozmazuje, Widać tylko blask, blask... Mamo, czy ja jeszcze żyję? Żyjesz, ale innym, lepszym życiem - odpowiada głos w jej sercu, znany, lecz nigdy nie słyszany. Mamo, Mamo, czy ja mogę wrócić? Ja jeszcze niewystarczająco zasłużyłam się na tamtym świecie. Dobrze. Jeśli chcesz, wrócisz. Mamo, Mamo, czy nie będziesz się na mnie gniewać? Nie. Nie będę. Mamo, Mamo, czy to wszystko nie jest tylko snem? Jest, jest. A przynajmniej może nim być. A teraz już się zbudź... Przyjazna dłoń dotyka małej główki. Prawdziwa, ziemska Mama przynosi herbatę.

  • poprzedni
  • spis treści
  • następny