Mistrz Przyszedłeś, Mistrzu, w ostatniej chwili, aby dać mistrzowski przykład. Jak zasady matematyki wytłumaczyłeś, że świat bez Ciebie nadal będzie światem. Trochę innym, trochę bledszym. Z nadmiarem pytań, niedoborem odpowiedzi, z kwiecistą wiosną i kolorową jesinią. Podałeś mi beztrosko chusteczkę i Zagwizdałeś śmiesznie nad uchem A przecież nie jestem dzieciakiem opłakującym ostatniego cukierka na choince. "Dziękuję mistrzu" - wykrztusiłam z siebie, bezskutecznie nakłaniając usta do uśmiechu. Postanowiłam, wybaczyć kiedyś Mistrzowi, że nie zabiera mnie w podróż do domu bez dachu i herbaty Lipton.

  • poprzedni
  • spis treści
  • następny