Wyzwanie Siedzę na środku sali, w wygodnym fotelu. Przede mną siedzi wyzwanie. Między mną, a wyzwaniem leży umowa. Dookoła nas stoją ponurzy świadkowie, milczący obserwatorzy drgania mojej ręki. Czarny długopis ciąży, jak cegła. Podemną prosta droga ucieczki, powrotu do dziecinnej zabawy - takiej odmiany gry w chowanego. Potargana umowa. Bezbarwne wyzwanie z oklapniętą głową. Rozwarte na oścież oczy milczącego tłumu Od takich zwidów aż sama ręka rwie się do pisania. Dlaczego właśnie ja? Tak kochająca ciepłą cherbatę i anonimowy spacer po ulicy? Tam wysoko w górze, zapisz Boże w boskim pamiętniku tą chwilę. Opieram się na wygodnym fotelu. Za chwilę wstanę. Za dobro świata i za dobro ojczyzny.

  • poprzedni
  • spis treści
  • następny