Ten 1 Wśród tylu rozwidleń życia, wśród tylu upadków kultury, Wśród tylu zapłakanych oczy, Wśród tylu spuchniętych od głodu żołądków. Jeden, jedyny najmilszy, wspaniały! Książę, król, władca, artysta, prorok, Mistrz, potężny, dobrotliwy bogaty. Czy nie mógł ktoś?? Ktoś inny? Dlaczego śmierci nie miałaś rozumu? Tylu nędznych robotników, tylu głupców, rzemieślników, chłopów, odmieńców, dawnych niewolników? Nigdy nie będzie tak samo! Martwe oczy, policzki blade? Ślepa jesteś śmierci! Nie widzisz jak cierpię? Nie widzisz jak płacze? Jak załamuję ręce. Jak targam włosy, rozbijam wazony? Jak wątpię w przyszłość, nie ufam zmysłom, oczom, uszom? Pusto. Już nigdy nie będzie tak samo... Zakradłaś się, cicho spokojnie! Wiekowym, krokiem, na pozór, bezbronna staruszka? Piw - paw! Jedno uderzenie kosą! Gdzie jego ciało anioły zaniosą?

  • poprzedni
  • spis treści
  • następny